Młyn rodziny Piechota
Najstarsza wzmianka o istniejącym młynie pochodzi z 1566 roku, kiedy to odnotowano jego właściciela Macieja Piechotę. Z samego zapisu wynika, że młyn już wówczas istniał a więc czas jego powstania możemy śmiało przesunąć na połowę XVI wieku, lub jeszcze dalej.
W 1630 roku Ferdynand III z łask bożych król Węgier i Czech, Dalmacji, Chorwacji i Słowenii, Arcyksiążę Austrii, Margrabia Moraw, Książę Burgundii, Książę Luksemburga i Śląska, Styrii, Karyntii, Krainy Wirtembergii, Margrabia Łużyc, Hrabia Habsburga i Tyrolu ogłosił, że Michał Piechota, młynarz z Groszowic otrzyma z powrotem podatki, gdyż przez wrogie napady został jego majątek rozgrabiony i zniszczony, a on wszystko utracił, oraz na wieczne czasy jest wolny od wszystkich obowiązków. Ma tylko jedną konkretną daninę do wykonania. Dokument ten podpisany jest przez Ferdynanda II a uwierzytelniony przez Karola Bogusława von Schweinichena, Karla Samuela von Jordan oraz Miklisa.
Kolejny zapis o młynie a właściwie o jego właścicielu Christophie Piechota pochodzi z księgi podatkowej z 1726 roku.
W roku 1780 wymieniony jest młynarz Mathus Piechotta.
W Informatorze Handlowym z 1914 roku widnieje młynarz Franz Piechotta.
W Adressbuch des Landeskreises Oppeln z 1926 roku jako właścicielka młyna czyli Mühlenbesitzerin wymieniona jest Johanna Piechotta.
W 1938 roku młyn przeszedł gruntowną modernizację stając się młynem wodno-elektrycznym. Był wówczas jednym z najnowocześniejszych młynów w ówczesnych Niemczech.
25 stycznia 1945 roku zamordowany został przez Rosjan właściciel młyna Johann Piechotta lat 54.
Po wojnie młyn upaństwowiono, jak większość prywatnych zakładów, z tym że państwowy grunt był jedynie pod młynem oraz w odległości jednego metra od ścian zewnętrznych. Dojazd więc do młyna odbywał się cały czas poprzez teren prywatny. W roku 1953 ściągnięta firma niemiecka dokonała kapitalnego remontu młyna czyli wszystkich urządzeń. Wówczas kierownikiem młyna był dawny wojskowy, który dbał o powierzone mu mienie. Sytuacja diametralnie się zmieniła, kiedy to w latach osiemdziesiątych kierownikiem został człowiek o pseudonimie „Kitka”, ze względu na niesprawną prawą rękę. On to doprowadził do zaprzestania całkowicie produkcji poprzez wywiezienie najcenniejszych urządzeń, które posprzedawał. Od tamtego czasu młyn zaczął niszczeć. Zniszczeniu uległa część poszycia dachowego. Założona prowizorycznie blacha niczego nie zmieniła.
W takim stanie dotrwał do końca października 2010 roku, kiedy to z polecenia Urzędu Miasta rozpoczęto jego wyburzanie. Pod czujnym okiem miejskiego konserwatora zabytków, który pewnie sprawdzał czy wyburzanie odbywa się zgodnie z przepisami o ochronie zabytków, w przeciągu dosłownie kilku dni młyn zniknął z powierzchni ziemi. Z tego co wiadomo Urząd nie miał ani pieniędzy ani jakiejkolwiek koncepcji na jego rewitalizację. Dziś już obiektu, który przez prawie czterysta lat służył ludziom, a do czasu upaństwowienia był własnością rodziny Piechota, nie ma. Można powiedzieć, że Groszowice zostały ograbione z zabytku, który na trwałe wrósł w jego pejzaż i z nostalgią kojarzył się jego mieszkańcom. A jak odbywało się jego wyburzanie, można obejrzeć na kilkudziesięciu zdjęciach, które systematycznie robiłem.