W czasie wojny, z dala od frontu, życie w pałacu funkcjonowało normalnie. Friedrich Karl korespondował lecz bezskutecznie z teatrem w Görlitz, w sprawie wystawienia swojej sztuki.
Systematycznie zaopatrywano się się w nawozy mineralne i środki do pielęgnacji roślin u J. Schmidta w Mościsku.
Przed końcem 1944 roku Claudia Perponcher spodziewając się mroźnej zimy dokonała zakupów, prawdopodobnie futra lub kożucha w znanej wrocławskiej firmie Schorsch & Baum.
Pomimo tego, iż chyba już nikt nie wierzył w grudniu 1944 r. w zwycięstwo "Wielkich Niemiec" w pałacu nadal czytano w spokoju pismo o rolnictwie "Mitteilungen für die Landwirtschaft".
Pod koniec wojny w pałacu znajdowała się kwatera wojsk niemieckich cofających się przed nacierającą Armią Czerwoną.
Żona Friedricha Karla, Claudia Perponcher wraz z córką wyjechały w głąb Niemiec w obawie przed nadciągającym wrogiem.
Hrabia von Perponcher-Sedlnitzki pozostał w pałacu wraz ze stacjonującym wojskiem. W obliczu nadciągającego frontu żołnierze opuścili swoją kwaterę, a wraz z nimi właściciel pałacu, który starał się zabrać co cenniejsze przedmioty. Jak wiadomo, poprzez Czechy wyjechał do Niemiec, gdzie zmarł 28 grudnia 1957 roku.
Nie wiadomym jest, czy kiedykolwiek spotkał się z żoną i córką, która obecnie miałaby 71 lat.